BOO ! Fajerwerk z lewej.

Bach ! Następny z prawej. 

Pluskot fontanny z tyłu. Dzika radość rollercoaster z przodu.

No i koniecznie jakiś As z rękawa. A najlepiej z dwóch.

Taka była kiedyś moja recepta cud-malina lekcji. Musiała być dzika, ekscytująca, wypchana po brzegi efektami WOW. Co skutkowało tym, że moja torba na zajęcia wygadała jak 5kg worek na ziemniaki. No bo ktoś musiał te wszystkie wodotryski przytachać do klasy. 

A to dzwoneczek, a to piłeczki, a to neonowe serduszka …. 

I powiem Ci szczerze, że w tym słodko-pierdzącym, lekcyjnym pędzie nigdy się nie zatrzymałam, i nie zadałam sobie pytania : „Czemu to ma w ogóle służyć ?”

No rzecz jasna chciałam ich tak zachęcić do nauki, chciałam żeby im się chciało. 

Wszystko zmieniło się o 180 stopni, jak trafiłam do szkoły trenerów Grupy TROP.  Padło tam jedno zadanie, które odmieniło moje nauczycielskie (i chyba nie tylko) życie. To zadanie to :

Żeby zaistaniała tzw sytuacja edukacyjna, człowiek musi wiedzieć PO CO się czegoś uczy. 

Po co ?

Po kiego grzyba ?

Porque ? 

Żadne wstążki, jednorożce czy migające helikoptery nie zrobią roboty, jak uczeń nie będzie miał poczucia sensu. 

No dobra, jak ugryźć temat od praktycznej strony

Mów lub pytaj ich, po co robić to zadanie. 

Ok, to żeby niebyć gołosłowną, zobaczmy  PO CO Ty, masz się zajmować tym tematem ? Co Ty z tego będziesz miała ?

  • Zmotywowaną klasę ochoczo zakasującą rękawy do działania. I to bez większych ceregieli, które musisz obmyślać, wymyślać, konstruować i aranżować. 
  • Lżejszą torebkę, bo w końcu nie trzeba będzie nic tachać
  • Jakieś dodatkowe 40 min tylko dla siebie, na książkę/kawkę, odcinek Sex in the City, medytację, spacer w deszczu (nie potrzebne skreślić ;).  A ten czas zyskasz dzięki szybszemu przygotowywaniu zajęć (bez uszczerbku na ich efektywności i atrakcyjności rzecz jasna).

To co, wchodzisz w to ?

Konkretne przykłady z mojej klasowej podłogi

Jak robimy coś gramatycznego pytam ich gdzie/do czego użyją tej struktury. Na początku trzeba im trochę pomóc z odpowiedziami, bo się za często nie zastanawiają nad takim rzeczami. Ale w miarę jedzenia … odpowiedzi same będą lądowały w ich głowach. 

Jakie są odpowiedzi do gramy ? A np. że „świetnie nada się do rozprawki” lub że „jak znalazł do zadania 3 na maturze ustnej”. I warto też ich uczulić, że nie chodzi tylko o to, że napiszą, ale że dostaną maksa za bogactwo językowe.

 Bądź tak bardzo życiowo :

 „Użyję past continuous, żeby opisać Meggy, mojej kuzynce z USA, co robiłem w weekend.”

„Strony biernej używać będę w mailach, żeby brzmieć bardziej profesjonalnie.” 

Jak uczymy się nowych słówek, podobnie, pytam ich w jakich sytuacjach użyją danego słowa. Mam takie pytanie, które bardzo lubię :

Gdzie użyjesz tego słowa w ciągu najbliższych 3 dni/24 h ?  

„w rozprawce, którą mam napisać na środę”

„jutro w mailu do Steva”

 „dziś w drodze do domu zapytam mamę, czy go zna”

„dziś wieczorem komentując post Justina Bibera”

Ważne żeby nauczyć ich, że to ma być coś super konkretnego, i bardzo, bardzo ich. Żeby faktycznie chciało im się tego użyć. Chodzi o to, żeby wybudzić w nich motywację wewnętrzną. Czyli ich osobistą, po co Basia ma to zrobić, co konkretnie JEJ to da. 

Czasami też ja im mówię po co to im. Np. przedstawiając głównego bohatera zajęć mówię :

„Dziś na ruszt wrzucamy stronę bierną – która wyśmienicie smakuje w połączeniu z rozprawką.Ten unikatowy smak zapewni wam wysoką notę za bogactwo językowe. ” 

„Dziś mam dla was coś, co zapewni wam zazdrosne spojrzenia waszych classmates/collegues pt. Skąd u czorta, ona zna takie słówka ? – czyli synonimy słowa LIKE.”    

 Ale najfajniejsza zabaw jest z … 

Czymś wydawało by się banalnie prostym. Ale ekscytująco skutecznym. Jak zapraszam moich uczniów do zadania wystarczy, że powiem : 

„To co zaraz powiem, przyda wam się do kolejnego zadania.”

Wydawało by się, że takie niby nic, a tak zmienia postać rzeczy. Jest to zdanie, którym podaje im powód dlaczego warto mnie słuchać. 

Lub coś takiego z natury metodycznej : 

„To [zadanie] posłuży nam jako ściąga do kolejnego”  [np. Napiszemy te zdania i będziecie mieć je jako przykład do listu, który będzie naszym kolejnym zadaniem.]

Czyli znów dajesz im WHY, po co mają się angażować. Ty wiesz, bo sama to wymyśliłaś, oni nie mają pojęcia. A warto żeby mieli, bo to pioruńsko zmienia sytuację [czyt. motywację]. 

Plus coś w gratisie

Przy speakingu całą klasą, jak chcę, żeby słuchali na wzajem swoich wypowiedzi, daje im powód :  

„Na koniec będzie quiz z waszych odpowiedzi, zapamiętujcie kto co mówi”. 

Zawsze działa, zawsze słuchają. Potem robię quiz, jasne. Taki wiesz 1,5 minutowy : „Is it true that Ann ….?” / „What did Ann say about …. ?”  / „How many answers do you remember ?” 

Fajnie brzmi ale jak to wcielić w życie 

I tu moją najkochańsza zasada wszystko-ogarniająca : STEP-BY-STEP. 

STEP 1. Umów się sama ze sobą, że od dziś raz na każdych zajęciach, zadbasz o ich WHY. Na początku mów im sama. Tym samym pokażesz im przykłady, co może być ich WHYjem. I Kochana, konsekwentnie na każdziutkiej lekcji, przy jednym zadaniu. 

STEP 2. Jak poczujesz, że już zaczyna Ci to wchodzić w twoją codzienność, przerzucasz pałeczkę dla nich. I pytasz. 

STEP 3. Next, podkręcasz wyzwanie i w jednym zadaniu ty im mówisz, w drugim pytasz. I zobaczysz, tak się rozkręcisz z tym WHYjem, że bez niego będziesz się czuła dziko. 

A jak o tym pamiętać ?  Tak, tak, tak. Wróg numer jeden kreowania dobrych nawyków, to zapominanie właśnie. Potrzebujesz tzw. wyzwalaczki, czyli czegoś, na co wystarczy, że spojrzysz,  a od razy WHY stanie Ci przed oczyma. 

Polecam sklerotkę z dużym WHY przyklejoną na tablicę. Albo coś bombowego …. powiedzieć o tym swoim uczniom. 

„Słuchajcie, kreuje nowy nawyk, mówienie o WHY, jest to coś co wam ułatwi naukę, pomożecie mi o tym pamiętać ?” 

Tu masz dwie pieczenie na jednym rożnie. Raz, że nie zapomnisz, bo zawsze ktoś Ci przypomni. A dwa, że pokazujesz im, że Ty też się cały czas czego uczysz, doskonalisz. Nie ma piękniejszego   motywatora jak ROLE MODEL. 

Bo uczymy się obserwując innych, a nie słuchając co mają do powiedzenia. 

No to co, gotowa do WHYjowego działania ? 

Jedziesz Bejbe ! 

kasia.