Psst. Zdradzę ci sekret. Czy wiesz, że masz w sobie pewną supermoc ? Coś na miarę czytania w czyichś myślach. Serio. Jako zarządzająca grupą, trzymasz w rękach wielce istotną władzę. Władzę zarządzania energią.
Energią swoich uczniów jak i energią swoją własną.
Tak moja Droga, więc jak na dzień dobry spotkasz się z tekstem „O rany jaka jestem wykończona” czy też „Proszę Pani nie róbmy dziś nic męczącego” wiedz, że masz w sobie moc zmienić ten stan rzeczy.
Oczywiście jeśli w ogóle masz ochotę go zmieniać. Bo w podjęciu decyzji też wiedz, że jest twoja siła – ty i tylko ty decydujesz, co z tym fantem zrobisz.
Ja oczywiście będę cię zachęcać, żeby rzecz jasna zmieniać. No bo spójrz tylko, mieć supermoc i z niej nie korzystać ? Proszę cię. Jakie by to było marnotrastwo ! No powiem ci szczerze, odebrałabyś sobie tym samym multum radości i oceany satysfakcji.
Mam SuperMoc i nie zawaham się jej użyć .
Musisz wiedzieć jedno, to nie jest sprawa jednego przeczytania, hop-siup i działa. I choć moc masz przydzieloną odgórnie, z racji pełnionej roli, musisz trochę potrenować, żeby załapać jak z niej korzystać umiejętnie.
Dlatego dziś energetycznej supermocy lekcja 1. Kolejne czekają w gotowości, aby cię poznać, ale z myślą o efektywności twoich działań, będę je dawkować pojedynczo. Żebyś mogła łatwiej wcielić je w swoje klasowe życie.
No dobra. Czary-mary czas zacząć.
Pierwsza szalenie efektywna sztuczka-magiczka, którą wyśmienicie zarządzisz klasową energią jest ….

Muzyka.
Oj tak. Nie bez przyczyny to o muzyce właśnie mówimy, że łagodzi obyczaje. Muzyką możesz wszystko. Możesz ich pobudzić, ale też wyciszyć. Możesz ich zmotywować do pracy. Możesz podkręcić tempo wykonywania danego zadania. Możesz podkręcić ich emocje. Możesz sprawić, że będzie im niezwykle miło, błogo, ale też smutno, nostalgicznie … jak tylko sobie zamarzysz.
A nie mówiłam ? Zapowiada się wyśmienita zabawa !
Btw odpowiednią muzyką możesz nawet podkręcić efektywność ich nauki, ale o tym innym razem. Dziś skupiamy się na wątku zarządzania klasową energią.
Ok. Pięknie, ładnie ale co u licha z tą muzyką mam robić ?
No puszczać rzecz oczywista 🙂 Ale gdzie, jak, kiedy ?
Na początku wszędzie gdzie popadnie. Dosłownie, niemalże przy każdym zadaniu. W pierwszej fazie tzw. eksperymentatorskiej musisz przetestować co i kiedy działa.
Wiedz, że czym więcej przetestujesz, tym szybciej załapiesz co z czym się je, a co należy raczej pomijać.
Pamiętam jak sama zaczynałam z muzyką na swoich zajęciach. Na początku z pewną dozą nieśmiałości jeden, dwa kawałki na lekcję. Ale jak zobaczyłam ile to frajdy daje mi samej, leciałam po bandzie ze wszystkim. Ile wlezie. Przerobiłam chyba wszystkie style muzyczne, począwszy od muzyki klasycznej, na szamańskich pieśniach skończywszy.
I powiem ci Kochana jedno. Jak dla mnie, lekcja bez muzyki to lekcja stracona. Dlaczego ? Bo to najprostsze i najszybsze narzędzie do zarządzania ludzką energią.
Moja playlista.
Choć bardzo namawiam cię, żebyś skomponowała sobie swoją własną, osobistą, przetestowaną na wylot playlistę klasowej muzyki, podzielę się z tobą swoimi THE BEST OF THE BEST kawałkami, czy też stylami muzycznymi, żebyś wiedziała, w którym kierunku się poruszać.
Dziś dostajesz ode mnie 3 kategorie muzyczne, wraz z konkretnymi przykładami kiedy je odpalać, żeby skutecznie zmienić energię panującą w klasie.
#1 Extreme Speed Shots – czyli pokonaj wszelkie „Jezu, jak mi się nie chce !”
co : muzyka filmowa (w szczególności filmy akcji)
serwowane z : warm-ups, wszelkimi zadaniami na czas, grupową rywalizacją
kiedy : jak wchodzisz do klasy i witają cię jęki „O jejku, proszę Pani pobawmy się dziś”, „Tak mi się nie chce” i takie tam, albo też nic nie słyszysz bo każdy niemalże usypia na ławce
My Top 3
#2 Smile, Move and Create – czyli antidotum na wszelkie „Dziś to nie mój dzień”
co : disco, pop-dance, wszystko to przy czym „nóżka chodzi”
serwowane z : wszelkimi zadaniami w parach, podgrupach, tworząc coś, powtarzając jakiś materiał
kiedy : na małe smuteczki, jesienno-wiosenne przesilenia i bóle głowy z tym związane, żeby wywołać szczery uśmiech na ich twarzach ( a nawet radosne podrygiwanie)
My Top 3
#3 Calm down – na wszelkiego rodzaju złości, awantury czy też zbyt rozentuzjazmowane towarzystwo
co : chillout, smooth jazz, classical music, meditation music, nature sounds
serwowane : dosłownie do wszystkiego : czytania, pisania, mówienia, działania i w grupie i w pojedynkę
kiedy : żeby oczyścić atmosferę po klasowej burzy, jak ktoś powiedział „za dużo”, „za ostro”, gdy nastąpił jakiś konflikt interesów między uczniami, czy też między tobą a uczniami, lub/i w sytuacji gdy tej energii jest tak wiele, że sale roznosi
My Top 3
- Smooth Jazz Saxophone
- lofi hip hop radio – beats to study/relax to
- THE BUTTERFLY EFFECT ⁂ Elevate your Vibration
I voila. Lista gotowa. Krótka, ale silnie efektywna. Nie chcę cię Kochana zawalić długachną playlistą 6 tysięcy utworów. Bo to nie o to chodzi. Moją miej na dobry początek, na tzw. czas eksperymentowania. Jako swego rodzaju inspirację, kiedy i w co uderzać.
To na czym mi szalenie zależy, to żebyś uwierzyła, że faktycznie masz tę moc oddziaływania na ich energię. Bo masz, bez dwóch zdań. Więc jak wejdziesz do klasy i przewita cię przemiłe „Boże jak mi się nie chce”, potraktuj to jako możliwość odpalenia swojej supermocy.

Jak na stałe wpleść tę praktykę w swoje klasowe poczynania ?
step #1
Tu cię chyba niczym nie zaskoczę. Przygotowując plan działania rzecz jasna. Potrzebujesz skomponowanej playlisty. I od tego zacznij. Wybierz sobie narzędzie, gdzie ją będziesz tworzyć. Ja na przykład używam Padleta, ale proponuję, żebyś wzięła coś z czego już korzystasz. Żeby nie dokładać sobie dodatkowej roboty z obczajeniem nowych narzędzi.
step #2
Wrzuć na nią moje powyżej podane utwory. Tak na dobry początek.
step #3
Postaw sobie cel, ile razy dziennie/tygodniowo będziesz pracować z muzyką. Każdy ma swoją przepustowość, więc nie chcę ci nic narzucać. Zrób tak, żebyś się z tym czuła dobrze. Dopisz sobie w tym planie działania jeszcze. przy jakich zadaniach będziesz to robić. Np. przy pracy w podgrupach. To ci pomoże zwyczajnie pamiętać o tym, że masz puszczać jakąś muzę. Tzn. konkretne zadanie będzie swego rodzaju bodźcem „Ooo, no tak muzyka w tle !”.
step #4
Będąc już w klasie, czując jej energię, decydujesz jaki rodzaj utworu dziś im zaserwujesz, odpowiadając sobie na pytanie :
Co ten utwór ma zrobić ? Pobudzić ? Wyciszyć ? A może rozweselić ?
A jak nie masz pojęcia co im wrzucić, bo wg ciebie ich energia jest na odpowiednim poziomie do działania, to albo puść coś czego trzeba na obecną chwilę tobie. Albo idąc o krok dalej, puść coś co zbuduje atmosferę konkretnego zadania. O tym więcej dowiesz się next time.
step #5
Spraw, żeby twoja playlist rosła w siłę. Dorzucaj do niej wszystko to, co napotkasz i uznasz, że warto przetestować w klasie. Jak ja to robię ? Ogólnie przy większości czynności, które wykonuje czyli praca, gotowanie, sprzątanie, etc. towarzyszy mi muzyka. Tak więc, ilekroć natrafię na coś, co mi daną czynność umili, podkręci, sprawi, że złapię swoje flow, wrzucam dany utwór na swoją playlistę. Jest to o tyle skuteczna praktyka, że faktycznie pamiętam o puszczaniu tych utworów. Bo w pierwszej kolejność są one przyjemne dla mnie. Więc czemu miałabym sobie nie umilić danej lekcji ?
Dobra. Moja Droga, wiesz co masz robić.
Działaj z melodyjną skutecznością !
kasia.
P.S. Jakbyś uznała ten muzyczny patent za wartościowy, podziel się nim z kimś komu może on umilić klasowe życie. Dzięki z całego serducha.


Zostaw komentarz