26 października, 2021

Mało znana praktyka na ogarnięcie dyscypliny 

Dlaczego dyscyplina nie działa?

Dlaczego pakujesz w nią 80% swojej energii, a rezultatów ni widu ni słychu? 

Bo się źle za nią zabieramy. Gadaniem do ściany „nie rób tego”, „co Ci mówiłam na ten temat?” cudów nie zdziałasz. Dlaczego? 

Popatrz. Nie myśl teraz o różowym słoniu… 

Co robisz? Myślisz o różowy, po czym szybciutko przemalowujesz go na inny kolor. Było tak? No właśnie. Bo nasz mózg nie słyszy słowa „nie”. Więc jak im rzucasz „nie gadaj”, „nie łaź po klasie”, „nie dyskutuj”, one słyszą to, co jest po słownie „nie”. 

Wiem, to brzmi jak jakieś szaleństwo, ale to jest czysta neurobiologia. Więc masz wybór albo w to nie wierzyć i dalej frustrować się gadaniem do ściany, albo wziąć sobie tą informację do serducha i zacząć z nią działać na co dzień. 

Jedziemy w drugą opcją? (wiedziałam:)

No to siup. 

Sprzedam Ci jedną z najprostszych, a za razem skutecznych jak skurczybyk praktyk na to, żeby przestali gadać, łazić po klasie, przerywać sobie itd. 

Jest jedno „ale”. Praktyka ta będzie działać tylko i wyłącznie w ciągłym życiu. Odpalona raz od wielkiego dzwonu to strata Twego czasu i energii. Więc albo bierzesz po całości, albo zapominasz. 

Zobacz. 

jestem kasia.

Wiesz, że masz w sobie Kreatywną Moc? Jestem tu, żeby pomóc Ci ją rozbuchać na tyle mocno, żebyś fruwała z radością każdego dnia. Z radością, że uczysz (żyjesz) po swojemu.

Poznajmy się bliżej

Praktyka ta to tzw. „Thank you moment”. 

Na koniec lekcji siadacie w kółeczku i Ty dziękujesz konkretnym osobom, za to co zrobiły. Coś czego chcesz mieć więcej na lekcjach. Np:  

„Asiu, chciałam Ci podziękować, że pomogłaś Kubie w zadaniu.”

„Bartku, chciałam Ci podziękować, za to że pracowałeś dziś w ciszy i skupieniu”.

„Marto, tobie za to, że dobrze przemyślałaś swoją pracę i napisałaś różne zdania, a nie wszystkie takie same.”

„Kamil, tobie za to, że posprzątałeś te śmietki, mimo że nie były twoje.”

Tu chodzi o to, żebyś dziękowała im przede wszystkim za ich zachowanie, którego chcesz widzieć więcej w klasie. Żeby właśnie nie popełniać tego błędu i nie mówić im czego nie chcesz, ale dać im taką instrukcję siebie pt. „czego Pani od nas chce?”.

U dzieciaków to jest praktyka numer jeden na dyscyplinę właśnie. U starszych niesamowicie podnosi poziom motywacji. 

Mistakes to avoid.

  1. Dziękujesz za coś co faktycznie miało miejsce. Nie naciągasz rzeczywistości.  
  2. Narzuć sobie, że zawsze podziękujesz przynajmniej 3 osobom. I w czasie lekcji wypartuj takich zachować. Nie musi dziękować wszystkim.  
  3. Nigdy nie dziękuj za „to że jesteś …….(zdolny/miły/pomocny)” ale za konkrente zachowanie. Nie naklejaj na nich łatek „jesteś….”. Niech wiedzą, że każdy może zrobić coś dobrze, bez względu na to jaki jest. 
  4. Nazywaj konkretnie ich zachowanie, żeby widzieli co mają zrobić. „Dziękuję, że tak dobrze dziś pracowałeś” nie mówi czego chcesz więcej. Dobrze czyli jak?  
  5. W przypadku „klasowych łobuzów” staraj się wypatrzeć coś, nawet najdrobniejszego np. „Maciek dziękuję ci za to, że mimo, że nie chciało Ci się zrobić tego zadania, zebrałeś w sobie swoje moce i zrobiłeś je do końca.” Tylko tak wiesz, bez naciągania, coś co faktycznie się zadziało. Wiem, to będzie challenge, ale jak zaczniesz im dziękować, szybciej przeciągniesz ich na swoją stronę. 
  6. Rób to po polsku. Chodzi o to, że Cię zrozumieli, a nie nauczyli się języka. Wyjątkiem są grupy gdzie masz 345% pewności, że zrozumieją Cię po angielsku. 

To co, probujemy? 

To teraz weź telefon i ustaw sobie budziki na 3 minuty przed końcem każdym zajęć. (tak serio, ustawiaj).

Jak zadzwoni Ci budzik, kończysz zadanie, sadzasz ich na podłodze i jedziesz z formułką „Dziś chciałabym podziękować ………” x 3 osoby. 

I tak przez pierwsze 3 miesiące na każdziutkiej lekcji. Tak, tak Kochana na każdziutkiej.  

„Jeju ale ja nie mam na to czasu, ja mam ich uczyć języka, a nie dobrych manier.”

A masz czas na wałkowanie w kółko Macieju „zostaw”, „siadaj”, „nie gadaj”, „rób to zadanie” etc.? 

No właśnie, tu nie chodzi o czas Kochana, ale o Twoją odważną decyzję:

„Wystarczy, mam tego dość! Mam dość historii pt. witki opadły, łeb jak sklep, gardo wysiadło…”

Tu chodzi o Ciebie. Tak, Ciebie. Twoje gardło. Twoje witki i Twój łeb. 

Gdzie jest Twoje wystarczy? 

Wypuszczam Cię z pytaniem jako homework:

„Gdzie jest moje enough?” (jeśli chodzi o dyscyplinę) 

Napisz mi w komentarzu pod tym postem, gdzie jest Twoje wystarczy? 

ściskam mocno, 

kasia. 

P.S. Homework part 2: potem obserwuj siebie, kiedy znów odpali Ci się w głowie lęk-świrek pt. „nie mam na to czasu”/ „to nie moja rola” etc. (odpali nie raz, gwarantuję). I zapytaj siebie co wybierasz*:

  1. „brnę tą swoją historię (niemocy)”
  2. „czuję moją moc (moc, że mogę z tym coś zrobić)”?  

*świetnie działa przy wszelkiego rodzajach chwilach zwątpienia. Enjoy using it<3 

P.S.S.

P.S. „Wszystko pięknie, ładnie tylko jak w tym wytrwać?” myślisz? Fakt, żeby coś wprowadzić do swego życia na stałe potrzebny nam jest proces. Czytasz moje maile? W każdy czwartek o 9:00 wysyłam Ci maila, który oprócz ready-to-take klasowych pomysłów ma w sobie ogrom kawałków coachingowo-rozwojowych. Kawałków, które pomogą Ci ten proces zbudować. Czyli taka prywatna mini-coaching sesja ze mną w każdy czwartek. Wpadasz?