25 stycznia, 2022

A gdybym Ci powiedziała, że te najkreatywniejsze pomysły są w Tobie?

Masz czasami tak, że przekopujesz cały internet w poszukiwaniu tego upragnionego efektu WOW, ale masz wrażenie, że wszystko już było?

Że każdy ten „wielce kreatywny” pomysł jest o tym samym?

Masz czasami tak, że przekopujesz cały internet w poszukiwaniu tego upragnionego efektu WOW, ale masz wrażenie, że wszystko już było? Że każdy ten „wielce kreatywny” pomysł jest o tym samym?

Brawo Kochana, tu możesz poklepać się po ramieniu, szepcząc: „dobra robota!”. To znaczy, że wkroczyłaś na wyższy level klasowych-pomysłów wtajemniczenia. Swoje musiałaś przeszperać, odszukać, przetestować. Teraz czas zamknąć źródełko pomysłów by someone else, i dumnie wkroczyć na ścieżkę „wykopuje pomysły ze swoich bebechów”.

Tak moja droga, obie wiemy, że te najdziksze pomysły są w Tobie. Trzeba jedynie odważyć się je wyciągać. 

Skąd to wiem?

Śmiało mogłabym określić siebie prezeską klubu „Zbieraczy i Tropicieli Klasowego Efektu WOW.”. Wyśmienicie pamiętam czasy, w których po 3-godzinnych w necie-buszowaniach, moje zajęcia naszpikowane kopara-w-dół wodotryskami, przypominały hollywoodzką produkcję (a raczej bollywoodzką). 

I powiem Ci, że to całe szukanie mnie nawet kręciło. Ba! Nakręcało jak skurczybyk. Niczym dumna pawica, kroczyłam po klasie i liczyłam w głowie te wszystkie ochy i achy. 

Tylko, że przyszedł czas gdy coraz trudniej było coś znaleść, a nawet gdy coś wytropiłam i z dumą prezentowałam swoją zdobycz w klasie, niczego to za przeproszeniem im nie urywało. 

Musiałam więc zmienić źródło swojej inspiracji. Wyłączyłam googla, zamknęłam podręczniki i otworzyłam szeroko oczy, uczy, a przede wszystkim swój umysł na świat w około. 

Więc dam sobie obie ręce uciachać, że Ty możesz zrobić jak samo. Pytasz po co?

Co Ci da wybudzenie swojej kreatywnej mocy i szukanie pomysłów w swoich bebechach?

 Oto cała lista argumentów za: 

  • przestaniesz szukać materiałów i zwiększysz swoją efektywność  
  • drastycznie skrócisz czas generowania lekcyjnych pomysłów
  • przestaniesz targać 30 kilowe torby z pomocami (a zaczniesz wykorzystywać rzeczy z pod ręki) 
  • jeden pomysł dostosujesz do każdego poziomu/wieku 
  • będziesz kreować tematy zadań, które wciągną ich do reszty (przez co zapamiętają więcej).

Wystarczy? Jesteś przekonana, żeby sprobować? Kochana, nie masz nic do stracenia, a do zyskania radość i satysfakcję po samiuśką kokardę.

No to siup. Jedziemy z tym wybudzaniem Mocy Kreatywnej.

Skąd brać pomysły (jeśli nie z googla)

Zewsząd. I w każdej chwili. 

Dosłownie. Musisz włączyć w sobie tryb „co ja mogę sobie z tego wziąć?”. 

Porzucę Ci 6 inspiracji, częstuj się i zacznij zaskakiwać sama siebie.

inspiracja #1 Patrz pod nogi

Idziesz do pracy, znajdujesz na swojej drodze liść. Klonowy, zabarwiony jesienią liść. Bierzesz go i kombinujesz:

  • może to bohater dzisiejszej opowieści pt. „Jak wygląda mój typowy dzień?”
  • może to super model do powtórki „części ciała” (Where is his leg? Where is his tummy?)
  • może to cudna kartka na notatkę pt. „What can I do?” (liść klonu-napisz tyle zdań, ile twój liść ma końcówek). 

„Boże, ale skąd brać te pomysły?” Myślisz? 

Najłatwiej to z tematu, który przerabiacie, on Ci załatwi robotę. Bo jak omawiasz z nimi dom, to liść może odwiedzać różne pomieszczenia. Jak rodzinę- to możecie tworzyć historię kim jest jego mama/tata/brat…. . Jak macie konstrukcję „do you like….?”– zrobicie z nim wywiad o jego preferencjach. 

Widzisz? To jest proste a zarazem diabelsko kreatywne, bo te pomysły nie są niczym ograniczone, ani wiekiem, ani poziomem. No i nie mają żadnego limitu. 

To co w tym najpiękniejsze, to fakt, że jak się w to wkręcisz, pomysł będzie rodził pomysł.         

A Ty nie będziesz mogła opamiętać się, żeby przestać je wykluwać… 

inspiracja #2 Weź to poczuj

Osobiście uwielbiam wszelkie akcje-inspiracje pt „coś czytam, coś oglądam, czegoś doświadczam” i jak mogę to przenieść do klasy.

Siedzę na ławce, z bosymi stopami na trawie. Słyszę świegot ptaków i szum wiatru. Na twarzy czuję ciepło jesiennego słońca. (sytuacja z tu i teraz jak do Ciebie piszę:)

Jak mogę to wykorzystać?   

Na rozgrzewkę, proszę, żeby zamknęły oczy i słuchając mego opisu, zgadły w jakim miejscu jesteśmy. Piękne zdanie na przećwiczenie feel/ smell/see/ hear. Potem dzielimy się w pary i każdy może gdzieś zabrać w ten sposób swego partnera. 

inspiracja #3 Rób to, co Ci się podoba

Ostatnio czytałam artykuł o piciu wody. I od razu zrodził się pomysł ankiety „jak często pijesz wodę” z wszelkimi kombinacjami gdzie/kiedy/z kim/ w czym. Pytania, które mogą zadać sobie na wzajem, albo (level up) zadać to innej klasie, a nawet ludziom na ulicy. 

Na koniec stworzymy plakat z pomysłami „co możesz zrobić, żeby pić więcej wody”. 

inspiracja #4 Coś dla insta-freaków 

To co jeszcze bardzo lubię robić, to wykorzystywać przepiękne zdjęcia znalezione „niechcący” na instagramie. Takie zdjęcie może być miejscem historii, obrazkiem do opisania, czy też zwykłym quizem true/false gdzie Ty go opisujesz, a one mówią czy to prawda czy fałsz. 

inspiracja #5 Koniec targania 30 kilowej torby 

A teraz gwóźdź programu. Koniec wertowania podręczników, kserowania i targania 30 kilowej torby wypchanej po brzegi wszystkim-co-niezbędne. (Can you imagine that?!)

Kreatywne Pudełko.

Weź kartonowe pudełko i wkładaj do niego niepotrzebne-już-nikomu rzeczy. I nie myśl z byt długo co z tym zrobisz, po prostu wrzucaj. Folię bąbelkową, papier po gwiazdkowych prezentach, nigdy-nie-użyte pałeczki do sushi. 

Ja sobie wykreowałam taki nawyk, że jak nie wiem co z daną rzeczą zrobić (i nie zagraci mi ono pół pudła) wrzucam go do Kreatywnego Pudełka. 

Potem masz dwie opcje: losujesz i zastanawiasz się co z tym zrobić dziś na zajęciach, lub  zlecasz to zadnie uczniom: „dziś opisujecie swego bohatera, którego wyciągniecie z pudełka”. 

I tak mogą wam powstać np.:

– historia bohatera, którym jest np. opakowania po czekoladzie 

  • ludzik z opisem części ciała, zbudowany z patyczków po lodach
  • bitwa na śnieżki, ulepionych z folii aluminiowej (gdzie każda śnieżka to wyraz do powtórki)
  • opis najsmaczniejszego ever drugiego śniadania, wykonany na papierze śniadaniowym
  • …………. itd. (never-ending-lista pomysłów nie z tej ziemi).

 

inspiracja #6 Nadaj temu drugie życie 

Z takim pudelkiem możesz iść o krok dalej i władowywać do niego stworzone na lekcji rzeczy tzn. ich karty pracy, plakaty, flashcards. 

I wykorzystując filozofię #noWaste nadawać im nowe życie na kolejnych zajęciach. 

(A) Możecie do plakatu dom dorysować np. członków rodziny (po normalnemu), albo (na wariata) dzikie zwięrzęta, które zakradły się tam pewnej magicznej nocy. 

Osobiście uwielbiam ze sobą zestawiać nietypowe rzeczy, bo to jest coś co szalenie ich wkręca, a dwa zapamiętają więcej, bo nasz mózg uwielbia wszystko co dziwaczne. 

(B) Kartę pracy z opisem typical day możecie upiększyć nowo poznanymi przymiotnikami. Co jest wyśmienitą okazją, żeby zapewnić im poczucie sukcesu. Jak zobaczą, że potrafią budować dłuższe zdania, efekt WOW murowany. 

(C) Wszelkie „nieudane”, pogryzmolone kartki pt. „nie wyszło mi” to wyśmienity materiał do ponownej pracy. Uczniowie mogą opisać autora tej pracy np. co lubi, a czego nie. A potem sprawdzić czy ich przypuszczenia są prawdziwe, odszukując go i zadają mu pytania.

Dlaczego to szaleństwo ma efektywne ręce i nogi… 

Bo jest to żywe, prawdziwe, Twoje. Jeśli wybierasz rzeczy, które cieszą Twoje oko, ucho, serce jesteś w stanie zapalić tym innych. Jak mówi Jacek Walkiewicz „Żeby zapalać, samemu trzeba płonąć.” A żeby płonąć, serwować im rzeczy, które Ciebie zapalają. I tu zaczyna się historia, o której ubóstwiam pisać „kto tu jest kurna chata najważniejszy?”, czyli dlaczego warto myśleć w pierwszej kolejności o sobie. 

No dobra, jak odpala Ci się alert „Jak to o sobie? Przecież lekcja jest dla ucznia.” opcja dla ucznia w tej filozofii też jest. Jak dasz mu wybór, żeby sobie wybrał z czym będzie pracował (np. z Pudełka Kreatywnego) windujesz jego motywację. Bo kochamy swoje pomysły. Powtarzam: swoje. Więc jak coś wymyślą sami, to nie ma możliwości, że nie zakaszą do tego rękawów. 

Tu chodzi przede wszystkim o to, żeby dać im wolność tworzenia, wolność decydowania. Bo jak coś jest nasze, z góry nadajemy temu większą wartość. 

Masz tak czasami, że coś wymyślisz z wielkim zachwytem i zachodzisz w głowę „czemu oni nie jarali się tym pomysłem tak jak ja?”. No właśnie dlatego, że to nie był ich ale Twój pomysł. 

Więc czym cześciej dasz im szansę na „własny pomysł”, tym więcej będzie zaangażowania z ich strony (= czytaj: większa skuteczność Twego nauczania). 

I tak, wiem, to jest wyzwanie dla Twojej Zośki Samośki, którą teraz zmusisz do siedzenia na pupie i nic-nie-robienia. Więc, żeby ją skutecznie wyłączyć rób to step-by-step. Wrzuć sobie wyzwanie „na każdej lekcji, przynajmniej raz, zapewniam im miejsce, gdzie ekscytują się  własnymi pomysłami”. 

I tu masz moje słowo harcerza, że jak odczujesz, ile dobra to im przynosi, a Tobie ile czasu zaoszczędza w przygotowywaniu zajęć, sama będziesz miała smaka na więcej. 

Wyobraź to sobie: lekcja na której Ty siedzisz i pachniesz, a ich pochłoniętych działaniem trzeba siłą od tego wyrwać. To good to be true? Jednak może skusisz się, żeby w to wejść i przekonać się na własnej skórze?

Jak ruszyć z kopyta

Nie z kopyta. Jak chcesz potraktować sprawę poważnie, a nie na zasadzie „ale-to-fajne, a po tygodniu już o tym nie pamiętam”, zrób to metodą #baby-steps.

Wdrażaj pomysł po pomyśle. Wybierz sobie na start coś, co najszczerzej się do Ciebie uśmiecha. Przetestuj go w każdej grupie, żeby zobaczyć co w nim działa, a co musisz podkręcić. 

Bo wiesz, nie zawsze wszystko będzie działać na pełnej petardzie, ale to nie znaczy, że jest to pomysł do kosza. Przetestuj różne warianty, żeby sprawdzić z którymi Ci/Wam najlepiej do twarzy.

Jak pierwszy pomysł wejdzie Ci już w krew, na tyle, że będziesz go odpalać z miejsca, bierzesz na warsztat następy. I testujesz, przewracasz, konwertujesz do swego klasowego podwórka. 

Jak wrzucisz na hura wszystkie pomysły to się zajeździsz, bo wszystko będzie potrzebowało przestrzeni na tzw. poprawki. Więc możesz mieć wrażeni chaosu ”kurde i to nie działa i to też?!”.

Step-by-step to recepta na sukces.  

Masz czas. Nic Cię nie goni… To jest poważna zmiana. Zmiana myślenia. Z „pomysły są w necie” na „pomysły są we mnie”. Więc to nie jest takie hop-siup. Ale jak z czytaniem dobrnęłaś do końca, obie wiemy, że masz olbrzymią szansę, żeby w to wejść i w tym zostać. 

Bo to jest zdecydowanie Twój vibe. 

Kochana,

wierzę w Twoją Kreatywną Moc.

Wierzę w Twoją determinację.

Wierzę w Ciebie. 

Najdziksze pomysły są w Tobie, miej odwagę je z tamtąd wydobywać.

Z życzeniami kreatywnych motyli ekscytacji w brzuchu (każdego dnia),

kasia. 

P.S. A jak masz ochotę wejść w tą kreatywną przygodę głębiej, kliknij w obrazek poniżej by zgarnąć „Ekspresowa wytwórnia kreatywnym pomysłów” Masterclass

Klikaj i pozwól ponieść się kreatywnemu flow ???

jestem kasia.

Wiesz, że masz w sobie Kreatywną Moc? Jestem tu, żeby pomóc Ci ją rozbuchać na tyle mocno, żebyś fruwała z radością każdego dnia. Z radością, że uczysz (żyjesz) po swojemu.

Poznajmy się bliżej