Teacherka, bloggerka, matka-dyrektorka Supreme School, EduCzarownica oraz trenerka nie-tylko-Anglistów.

Ale najpierw pogadajmy o Tobie …

Swoją prace śmiało możesz nazywać pasją. Kochasz tworzyć, doświadczać czegoś nowego, zaskakiwać siebie i swoich uczniów.

Ale wyszukiwanie co raz to nowych, świeżych a zarazem efektywnych pomysłów kosztuje Cię dużo czasu i rozkminek wewnętrznych „Czy oby to napewno zadziała u mnie?”.

„Co jeszcze mam zrobić, żeby ich zaskoczyć?” To wkurzające pytanie, które siedzi Ci w głowie. Nieustannie więc poszukujesz efektu WOW.

„Odgrzewanych kotletów” i wałkowania cały czas tego samego.

Nudzi Cię to i widzisz, że twoich uczniów też – przez co masz wyrzuty sumienia, po takiej lekcji „A mogłam poszukać czegoś nowego”.

W sumie to szukasz, starasz się jak możesz, ale odnosisz wrażenie, że „wszystkiego już próbowałam i wszystko co znajduję jest na jeden kopyt”.

A że cenisz sobie swój czas, potrzebujesz czegoś co jest easy-peasy w przygotowaniu, ale porywa czapki z głów zarazem. Czegoś co jest na tyle flexible, że jednym zadaniem możesz obskoczyć wszystkie poziomy.

Jestem tu po to, żeby:

podrzucać Ci ready-to-use smakowite kąski na Twoje zajęcia – co 2 tygodnie, dostarczam je prosto do twojej skrzynki mailowej (o ile dodałaś się już do listy).

sprzedawać Ci swoje sprawdzone patenty, jak podkręcić nauczycielską efektywność do granic możliwości. Żebyś mogła kończyć każdą lekcję, uśmiechając się sama do siebie „Aha, jestem w tym zaje*ista!”

pokazywać Ci „Jak robić, żeby się nie narobić… ale żeby było skutecznie jak skurczybyk”. Żebyś mogła zaoszczędzać masę czasu przy przygotowywaniu zajęć, no bo w końcu masz też inne, ciekawsze rzeczy do robienia.  Pomyśl tylko, na co wykorzystasz tą dodatkową, sprytnie-zaoszczędzoną godzinę dziennie?

przypominać Ci nieustannie kto tu jest kurna chata najważniejszy?! Żebyś w końcu zaczęła o siebie dbać. Tak, tak Moja Droga o siebie. W końcu o siebie. Z uporem maniaka, będę Ci dostarczać pomysłów jak masz to robić i dlaczego niby masz się tym tematem zajmować. Bo wiem z doświadczenia, że my nauczycielscy crazy-ole niekoniecznie umiemy to robić. (Jeśli chcesz już teraz zrobić coś dla siebie w tym temacie, zapraszam do Reflection Week).

dodawać Ci otuchy w byciu w tym wszystkim tak naprawdę samą. Wiem, że walka w pojedynkę łatwa nie jest. Ale bez obaw, teraz jesteśmy w tym obie. Ramię w ramię.

Jestem tu po to, żeby:

podrzucać Ci ready-to-use smakowite kąski na Twoje zajęcia – co 2 tygodnie, dostarczam je prosto do twojej skrzynki mailowej (o ile dodałaś się już do listy).

sprzedawać Ci swoje sprawdzone patenty, jak podkręcić nauczycielską efektywność do granic możliwości. Żebyś mogła kończyć każdą lekcję, uśmiechając się sama do siebie „Aha, jestem w tym zaje*ista!”

pokazywać Ci „Jak robić, żeby się nie narobić… ale żeby było skutecznie jak skurczybyk”. Żebyś mogła zaoszczędzać masę czasu przy przygotowywaniu zajęć, no bo w końcu masz też inne, ciekawsze rzeczy do robienia.  Pomyśl tylko, na co wykorzystasz tą dodatkową, sprytnie-zaoszczędzoną godzinę dziennie?

przypominać Ci nieustannie kto tu jest kurna chata najważniejszy?! Żebyś w końcu zaczęła o siebie dbać. Tak, tak Moja Droga o siebie. W końcu o siebie. Z uporem maniaka, będę Ci dostarczać pomysłów jak masz to robić i dlaczego niby masz się tym tematem zajmować. Bo wiem z doświadczenia, że my nauczycielscy crazy-ole niekoniecznie umiemy to robić. (Jeśli chcesz już teraz zrobić coś dla siebie w tym temacie, zapraszam do Reflection Week).

dodawać Ci otuchy w byciu w tym wszystkim tak naprawdę samą. Wiem, że walka w pojedynkę łatwa nie jest. Ale bez obaw, teraz jesteśmy w tym obie. Ramię w ramię.

A gdybyś chciała poznać mnie lepiej…

Głęboko wierzę w to, że nauczyciel to najpiękniejszy i najbardziej wartościowy zawód świata, choć nie łatwy. A że często jesteśmy w tym zawodzie pozostawieni sami sobie, postanowiłam coś z tym zrobić. I dlatego powstał ten blog.

Będąc nauczycielskim kolorowym ptakiem w szkole państwowej nie zabawiłam zbyt długo. Dokładnie po niespełna 3 latach walki z systemowymi wiatrakami postanowiłam pójść własną drogą. I tak powstała moja prywatna szkoła językowa Supreme. Miejsce gdzie od 12 lat,  łamię wszelkie schematy, udowadniam, że „się da” i poddaje eksperymentom moje najdziksze pomysły. Jest to miejsce, które mnie ukształtowało. Ba, kształtuje do dnia dzisiejszego.

Uczę bez podręcznika, dlatego moja praca to stałe testowanie co rusz to nowych, często-gęsto mego własnego autorstwa, pomysłów. Jestem freakiem wszelkiego rodzaju metod kreatywnych. Dlatego nie może u mnie być zbyt dużo normalności. Wynika to z tego, że szybko się nudzę, więc zmiana to moja życiowa best friend. Przygotuj się więc na jazdę bez trzymanki moja Droga … (najszybciej możesz posmakować mojej recepty na nauczycielską kreatywność podejmując 7-day Creativity Challenge).

Z angielskim w pakiecie daję swoim uczniom zawsze coś jeszcze. W mojej klasie możesz znaleźć masę pomysłów ze świata biznesu, rozrywki, psychologii czy rozwoju osobistego. Kręci mnie bardzo podglądanie co sprawdza się w innych miejscach i aplikowanie tego w życie szkoły. Dlatego czasami, możesz zapomnieć, że jesteś w klasie.

Jestem uzależniona od rozwijania siebie. Czytam, oglądam, piszę, tworzę. Ta moja jakże silna chęć doskonalenia siebie zaprowadziła mnie do Szkoły Trenerów Grupy TROP, zdecydowanie punkt zwrotny w mojej historii. Jak wyszłam z tego miejsca jako trener, dopiero się cała zabawa zaczęła… Przestałam rozwijać juz tylko siebie i swoich uczniów, ale zaczęłam też towarzyszyć w rozwoju innym nauczycielom.

Uczę głównie licealistów. Tak jakoś to oni skradli moje nauczycielskie serce. Ale jako metodyk na co dzień wspieram dziewczyny z mego zespołu, które uczą i maluszki, i starszaki, i dorosłych też. Tak więc moje pomysły dostosujesz do każdej grupy wiekowej i to każdego poziomu.

Prywatnie, jestem żoną Michała i mamą Jasia. Totalnie nieperfekcyjną. Nasze poranki to mama z kubkiem kawy i nosem w książce, a syn wlepiony w TV ogląda traktory. Ale, za to  piekę najlepsze ciasto marchewkowe na świecie. I to bez grama cukru.

Jestem pożeraczką książek. Na czym zyskuje Amazon, gdzie co miesiąc zostawiam fortunę. No i jak książka to obowiązkowo ulubiony kubek małej czarnej. Najlepiej ze Starbucksa. Dla Ciebie też kawa smakuje tylko w ulubionym (na dziś) kubku? 

Jako fanka Steva Jobsa, podpisuję się obiema rękoma pod jego słowami: „The ones who are crazy enough to think they can change the world are the ones that do.” Wierzę w Ciebie, wierzę w siebie, więc do dzieła. Zmiana polskiej szkoły nadciąga! 

10. Dziesiątkę zostawiam dla Ciebie. Co jeszcze chciałabyś o mnie wiedzieć ? Pytaj. kontakt@kasiaolichwier.pl

na lekcje kreatywnie rozbuchane

Zapisz się na mój newsletter i wyczarowuj w 10 minut lekcje,
których będziesz sama sobie zazdrościć.