Się nie chce, zwyczajnie w świecie się nie chce.

Jedyne o czym marzysz to miękkość koca i ciepło miętowej herbaty. I książka rzecz jasna. No ale stety, niestety tu trzeba lekcję zaczynać. 

I wcale to nie znaczy, że nie lubisz swojej pracy, bo możesz bez niej świata nie widzieć, są takie dni, gdzie się nie chce. I tak są takie dni, gdzie wcale nie musisz mieć motoru w tyłku. I wcale to nic nie znaczy. Tak samo z uczniami, nie że nie lubią, że im się nie podoba. Wiesz prawdę mówiąc cokolwiek być na tych lekcjach nie robiła, konkurować z domowym leniuchowaniem będzie ciężko. 

I nie o to w tym chodzi, żeby konkurować, ale czemu by nie spróbować się jakoś przenieść do tego salonu na moment. Jak? Rozgrzewką rzecz jasna. 

Btw, jak dla mnie warm-up to najważniejsza część lekcji, bo od niej zależy cała reszta. Jak im w niej pościelesz, taka będzie frajda z bitwy na poduszki.

I jeśli myślisz sobie „Oj tam, oj tam po co ten cały ambaras, jedziemy z zadaniami i tyle.” Masz rację możesz tak, ale to nie jest wcale ta łatwiejsza opcja. Bo niby nic nie musisz wymyślać na początek, ale za to potem będziesz przez 60 min ciągnąć całe towarzystwo za fraki. Motywować, wymyślać, ekscytować. Albo z poczuciem winny a-mogłam-coś-wymyślić-bardziej-angażującego, klepać te kserówki spoglądając na zegarek, który masz wrażenie stanął w miejscu. 

To, do czego chcę Cię zaprosić dziś, to sprytne przefokusowanie Twojej energii. Żebyś najdłużej kombinowała warm-upy, bo jak je odpowiednio dobierzesz do potrzeb danej grupy, to potem już pójdzie wszystko z uśmiechem na ustach (nawet ta gramatyczna kserówka). 

Pomyśl przez moment. Czy to nie jest dla Ciebie lepsza opcja? Całe swoje kreatywne moce włożyć w pierwsze zadanie i mieć luz-blues w kolejnych? 

Jak się nikomu nic nie chce…

To odpalamy psychologię pozytywną. Słyszałaś? To nauka, która bada szczęście. A my z niej korzystając będziemy o tym szczęściu rozmawiać. 

Zaproponuję Ci 3 zadania, które możesz modyfikować do czego tylko Ci się uwidzi. Ja je uwielbiam stosować właśnie w tych chwilach, jak energia grupy jest bliska zeru, jak każdy marzy o byciu w domu. A może nie każdy, bo nawet zapytani raczej się do tego nie przyznają, ale jak ja o tym marzę. 

Pamiętasz „Kto tu jest kurna chata najważniejszy?” Nie możesz dać komuś czegoś, czego sama nie masz. Więc jak brak Ci radosnych wibracji, te zadania uratuje sytuację.        

Task 1. 30 kroków do szczęścia 

step # 1. 

Zapraszasz ich do burzy mózgów pt. „Co Ci daje szczęście?”. I generujecie TOP30 pomysłów. 30 bo na początku padną oczywiste oczywistości, a potem zaczną pojawiać się pomysły nie-z-tej-ziemi. Pomysły zapisujecie, żeby mieć obraz ile jest okazji to bycia szczęśliwym. 

Na (bardzo) doby początek: możesz im podpowiadać swoim przykładami w stylu: filiżanka porannej kawy, uśmiech nieznajomego w autobusie, ulubiona piosenka w radio, 5 minut z książką w łóżku, wanna z bąbelkami i maseczka z ogórka, babski weekend etc. Pokaż im, że tu chodzi o drobne rzeczy. 

I jeśli chcesz ich tym jedynie rozruszać na dzień dobry, to na tym możesz skończyć. Bo samo tworzenie takiej szczęściem skąpanej listy, już zrobi dobrą robotę. Nawet samo myślenie o czymś niezwykle przyjemnym, przeniesie nas w stan błogiej radości. Spróbuj sama. Możesz się zaskoczyć:) 

Ale jakbyś chciała z tym zadaniem porobić coś więcej, to np.: 

step #2. 

Prosisz, żeby uczniowie te przykłady, które stworzyli wrzucili w jakąś strukturę gramatyczną jaką chcesz z nimi przećwiczyć.

If I were you, I would take my dog for a walk to the forest, when I feel blue. (conditional)

I have my nails painted pink when I am in a bad mood. (have sth done)

When I was feeling sad, my bestie called me and we were chatting about Asia’s new boyfriend for 3 hours. (past simple& continuous) 

Napisz im przykładowe zdanie, żeby miało dużo konkretnych informacji, bo one pozwolą im lepiej zapamiętać sens zdania, czyli do czego stosuje się daną strukturę. 

No i jak byś chciała jeszcze podsumować to zadanie, polecam:

step #3. 

Uczniowie w parach dyskutują, które czynności z TOP30 listy są dla nich najciekawsze i dlaczego. I jakiej jednej rzeczy, nigdy nie próbowali, a chcieli by poeksperymentować. 

Task 2. Ostanie 24 godziny 

Zapraszasz uczniów do dyskusji w parach. Opowiadają sobie o:

najprzyjemniejszej/ najbardziej szalonej/ najciekawszej/ najdziwniejszej/ ……..(lub inne „naj”, które przyjdzie Ci do głowy) sytuacji, która przydarzyła się im w ciągu ostatnich 24 godzin. 

Tu fajnie podkręcić to zadanie rolą słuchającego, który ma zadawać jak najwięcej pełnych ciekawości pytać: 

when? why? how? how long? what? who? etc. 

Dzięki czemu ta historia może być też dłuższa, jeśli poziom grupy nie pozwala jeszcze na swobodne gadanie. 

W tym zadaniu tak jak w poprzednim wystarczy, że przywołacie w pamięci daną przyjemność a już na serduchach będzie cieplej. Co pozwoli z zupełnie inną energią zacząć lekcyjne działanie. 

Task 3. Akcja teleportacja

Uczniowie dobierają się w pary. Zamykają oczy. I przenoszą się myślami w jakieś niezwykle przyjemne miejsce. Może to być np. parapet w kuchni, na którym siedzą i prowadzą rozmowy z gratującą spaghetti mamą. Albo też jakaś chorwacka plaża, z którą mają słoneczne wspomnienia. 

Opisują sobie wzajemnie to miejsce (nie otwierając oczu, możesz też zgasić światło) tak jakby tam teraz byli. 

Osobiście uwielbiam podkręcać to zadanie zmysłowo: 

  • powiedz jakie zapachy czujesz
  • jakie dźwięki słyszysz w koło 
  • co czujesz pod stopami, czego dotykają twoje dłonie
  • czy coś jesz/pijesz? Jaki to ma smak?  

Czym bardziej zaawansowana grupa, tym więcej zdań i więcej szczegółów. Na koniec opisów, zgadujemy w jakim miejscu był nasz partner. 

Zadanie z gwiazdką- jeśli akurat przydałoby się Wam przećwiczyć Past Continuous:

Dopierają się w nowe pary i opowiadają w nich gdzie był i co czuł/ smakował/ słyszał etc. ich poprzedni partner. Tym razem w czasie przeszłym, no bo przecież to się już wydarzyło:) 

W tym zadaniu nasze endorfiny szczęścia wybudza siła wizualizacji. Jeśli chcesz wiedzieć więcej jak z nią pracuję na lekcji, klikaj tu. 

https://kasiaolichwier.pl/2020/08/11/zaczynasz-lekcje-a-oni-chodza-po-scianach-try-this/

Kochana, bierz i stosuj. I wiedz, że tych zadań nie można zrobić źle. Najwyżej po swojemu. Więc jak dla mnie to i jeszcze lepiej, bo nadasz im swego własnego charakteru. Dzięki czemu dodatkowo zyskają na wartości. 

[key takeaway] 

W Twoich rękach jest wasze nastawienie, więc warto z tego przywileju zacząć sprytnie korzystać. Nie musisz tkwić w sytuacji byle-do-końca. Możesz ją przemienić w ale-tu-błogo-ale-przyjemnie.  

z życzeniami zajęć szczęściem wypchanym po brzegi, 

kasia. 

P.S. A żeby podnieść moje endorfiny, w komentarzu daj mi znać, które zadanie skradło Ci serce i kiedy/z kim go wypróbujesz, żeby sprawdzić, czy zostanie z Tobą na kryzysowe Boże-jak-mi-się-chce-do-domu sytuacje.