Nie zapomnę nigdy tego zapachu. 

Różowo-pudrowa woń oryginalności. Każda, jedyna w swoim rodzaju. Część już wypłowiała od tylu oczu, które je podziwiały.

Ale żadna nie miała nawet jednego zagiętego różka. Z takim namaszczeniem i mindfulnessową starannością były dumnie prezentowane, jedna po drugiej, koleżankom z klasy. 

„O ! Nie mam takiej ze skrzypkami. Wymienisz się, na którąś z moich ?” mówi Anka z skąd-ona-to-kurde-wytrzasnęła spojrzeniem. 

*Mmh, chciałabyś, mam ją od cioci Bożeny z Ameryki. Nie ma mowy, jest moja i tylko moja.* Myślę w duchu. 

„No, sama nie wiem.” Odpowiadam.

Papeterie. 

Kolorowe karteczki. 

Te, które na przerwach wymieniałyśmy z dziewczynami. Pamiętasz je ?

Przyszły mi na myśl, jak zastanawiałam się co zrobić, żeby lekcyjna notatka była tak cenna, jak one ? 

Co musi mieć owa notatka w sobie, żeby uczeń aż piszczał z ekscytacji, że może ją zabrać do domu ?

I w ten sposób wpadłam na pomysł Kreatywców i Motywców. 

Są to moje patenty na ale-mi-fajowo-wyszła notatkę.

Kreatywce to (nie)zwykłe kartki, na które poluję we wszystkich tzw. malowankach-grezmołkach. Znajduję je często w Biedronce czy też „na szmatach”. A sumie to nie znajduję, tylko znalazłam raz, skserowałam i mam na wieki, wieków. 

Motywce stworzyłam sama, bo nigdzie nie mogłam namierzyć gotowców. Są to kartki z motywującymi-do-zakasania-rękawów sentencjami. Oczywiście dzielę się z Tobą moją radosną twórczością. 

Ściągaj i używaj na (kreatywne) zdrowie. 

Jak to działa

  1. Kserujesz słuszną porcję jednego i drugiego.  Możesz też na kolorowym papierze, jak masz taki kaprys. I trzymasz w klasie na wszelkiego rodzaju akcje pt. tworzymy. 
  2. Za każdym podejściem, uczeń samodzielnie wybiera kartę, na której chce pracować. U mnie z reguły Kreatywce schodzą do notatek, Motywce do prac pisemnych. 
  3. Przy tworzeniu jest jedna zasada : robisz to bardzo po swojemu. Piszesz jak chcesz : na, pod, wokoło rysunku… Wyobraźnia is your limit. 

Na początku warto pokazać przykłady swoich notatek. Żeby uczniowie, którzy nigdy wcześniej nie mieli przyjemności pisać w tak nieszablonowy sposób, dostali inspirację „O ! Że coś takiego może być”.

Widziałam niejednokrotnie, jak uczniowie biorąc kartkę z obrazkiem, przewracali na drugą stronę, myśląc, że to eko papier.

Co zrobić, żeby to faktycznie robić

Wrzucić to w system, rzecz jasna. Czyli zapisujesz sobie, że za każdym razem jak uczniowie robią notatkę np. gramatyczną, to proponujesz im Kreatywca. A jak piszą pracę pisemną to Motywca. Lub na odwrót. Cokolwiek im na obecną chwilę w duszy gra. 

Ważne jest, żeby weszło im to w krew. Dlatego dobrze jak sobie narzucisz, że „wtedy i wtedy”, żebyś o tym po prostu pamiętała. Z kolei łączenie tego z gramatyką ma głębszy sens, z racji tego, że gramatyka jaka jest każdy wie. Więc, żeby ją trochę odczarować, nadać kolorowo-twórczy smak, Kreatywce jak znalazł. 

Dla entuzjastów pisania we własnym zeszycie, zawsze możesz zaproponować opcję wklejenia kartki do kajetu. Dbając w ten sposób o jego potrzebę zabrania swej twórczości do domu. U nas świetnie sprawdzają się foldery, do których wpinamy swoje prace.

Jestem przekonana, że przebłyski braku entuzjazmu, mogą wystąpić jedynie na  początku. Trochę z przyzwyczajenia do kartka-w-kratkę rzeczywistości. Trochę z lęku przed a-jak-na-tym-pisać-do-czorta? Ale jak już zasmakują tej kreatywnej twórczości, nie będziesz się mogła opędzić od pytań typu „Ma Pani jakieś nowe szablony?”.    

Konsekwentnie, zapraszaj wszystkich do doświadczenia pisania na czymś innym, niż kartka w zeszycie. Ich kreatywności ci za to podziękuję. 

A Ty będziesz mogła coraz częściej obserwować, jak przyglądając się swojej pracy, przekręcają głowę w bok z kurde-ale-super-mi-to-wyszło spojrzeniem. 

Oceany satysfakcji gwarantowane

To co teraz ?

Ściągasz Motywce. Lecisz do Biedry po malowanki dla dzieci. Drukujesz. Kserujesz. I najpierw sama rzucasz się w dziki szał tworzenia. Żebyś poczuła na własnej skórze jaki to czad. Żeby nawet Ci przez myśl nie przeszło „A może podaruję sobie ten patent ?”.  

Do kreatywnie-pojechanego-dzieła start !

kasia.

P.S. A jak połkniesz Kreatywcowo-Motywcowego bakcyla, podziel się linkiem do tego postu, z kimś, czyjej pracy może on też nadać radosnej świeżości 🙂 Niech ten patent idzie w świat. Dzięki z całego serducha !